TAJEMNA RADOŚĆ ADWENTU

Nieobecność odgrywa dużą rolę w rozwijającej się między narzeczonymi miłości. „Gdzie jest ten, którego kocha moje serce?” Nieobecność na przemian z obecnością „wychowują” miłość, czynią ją dorosłą. Taki jest więc ten czas Adwentu przed małżeństwem. Nie smakować oczekiwania, to nie potrafić cieszyć się nadzieją. Prawdziwe poznanie wymaga pewnego dystansu. Odległość wzmacnia pożądanie*. Dzięki temu dojrzewamy. Jeśli czegoś pragniemy i nie od razu dostaniemy do ręki, czy nie znaczy to, że tę rzecz utraciliśmy? Jak dziecko może się cieszyć, jeśli prezent na Boże Narodzenie dostanie miesiąc wcześniej? Czy może docenić podarek, którego długo nie pragnęło, nie oczekiwało? Gdzie płodny czas oczekiwania? radość pragnienia? urok nadziei? Dwoje narzeczonych, po czterech latach od zaręczyn: Często rozczarowuje nas to, co słyszymy na temat małżeństwa, nawet z ust przedstawicieli Kościoła; jawi się ono jako prawda teologiczna dość mgławicowa, nierzeczywista. Dla nas nasze życie dane Chrystusowi nie jest jednym ze stanów — choćby bardzo ważnym — dla nas, oddanych Chrystusowi, jest tak, że Bóg nam powiedział, iż w małżeństwie jest nasze powołanie. Nasze życie dane Chrystusowi jest najważniejsze, podstawowe. I Bóg chce, abyśmy przeżyli je w sakramencie małżeństwa. I to od razu wszystko w naszym życiu zmienia, już teraz, w okresie narzeczeńskim, jakby w nowicjacie; nasze przyszłe małżeństwo będzie dla nas czymś w rodzaju ślubów zakonnych. Wyznajemy, że jest to dla nas codzienna rzeczywistość. Alex i Maud ‘„Szacunek zarówno oddala, jak przybliża swój obiekt: oddala od wszystkich odległości, które pragniemy rozpoznać. Przybliża do tego, co najlepsze, najwznioślejsze i najbardziej cenne w naszej duszy, na drodze asymilacji tajemnej, ale rzeczywistej. Kto nie potrafi szanować, nie potrafi poświęcić się. Błysk geniuszu to lśnienie miłości w szacunku” (Vladimir Ghica, zamęczony w Bukareszcie w 1954 roku).

Możesz również polubić…