CHCEMY POZOSTAĆ CZYŚCI

Antoni: Mamy po 23 lata i jesteśmy narzeczonymi od prawie pięciu lat. Wydaje się oryginalne, że tak długo. Właściwie nasze spotkanie nałożyło się na spotkanie z Bogiem. Znaleźliśmy się w tej samej klasie maturalnej i po prostu zaprzyjaźniliśmy się. Ale za przyjaźnią często stoi Duch Święty. Pod koniec roku, gdy trzeba było się rozstać, by iść na studia, zrozumieliśmy, że łączy nas  uczucie silniejsze niż przyjaźń. Widywaliśmy się, gdy tylko było to możliwe. I stawialiśmy sobie wiele pytań… „Dlaczego mamy być ze sobą? Na co czekamy? Dlaczego nie mieszkamy razem? Dlaczego nie zrywamy?” W końcu postanowiliśmy przestać się widywać. Izabela: To ja chciałam opuścić Antka. Miał osiemnaście lat, wszyscy mówili: „To jest młody chłopak, spotkał pierwszą dziewczynę, to niemożliwe, ty zwariowałaś, on musi się wyszumieć, on musi to, tamto… No, za trzy lata, gdy już się wyszumi, to może coś z tego będzie”. A ja mówiłam sobie: „Pewnie, my dziewczyny, gdy mamy siedemnaście lat, marzymy o chłopcu, który coś przeżył, o prawdziwym mężczyźnie, nie zwracamy uwagi na młodziutkich, czystych chłopców”. W końcu zaręczyliśmy się. Prędko pojawił się przed nami problem, czy chcemy być małżeństwem prawdziwie chrześcijańskim… żyć z Bogiem i w prawdziwej miłości. A wtedy trzeba było zdecydować: czy chcemy pozostać czyści — tak czy nie — czy będziemy prawdziwymi narzeczonymi? Czy też będziemy żyć ze sobą? Wiedzieliśmy, że nam nie wolno, ale wielu naszych przyjaciół tak robi, dzisiaj dziewictwo nie jest w cenie. Powiedzieliśmy sobie: „My je zachowamy”. Sami dobrze nie wiedzieliśmy, dlaczego. Postanowiliśmy przeżyć naszą miłość w Bogu, ale trzeba przyznać, że nie było to takie łatwe. Gdy Bóg wkracza w coś, pomaga bardzo, ale też i wymaga wiele w zamian za to, co daje.

Możesz również polubić…