KOCHAĆ CIAŁO BOGA, BY SZANOWAĆ CIAŁO CZŁOWIEKA…
Stawiam wszystkim — ludziom poświęconym Bogu, żyjącym w małżeństwie, narzeczonym, zakochanym, młodzieży starającej się zachować czyste serce i ciało — to samo pytanie: czy można wytrzymać bez Eucharystii? Czy poza tą niewiarygodną szkołą czysto-
List zamieszczony w La Croix (17 II 1987). ści jest rzeczą możliwą nie upaść? Tutaj męczeństwo miłości Jezusa jest obecne i tutaj się je dzieli. Czy wstrzemięźliwość nie jest pewną formą męczeństwa, normą miłości? Nic tak nie przygotowuje nas do męczeństwa jak wstrzemięźliwość. W Eucharystii wykuwa Jezus moją duszę męczennika, gotowego na przelanie krwi. W opowieściach męczenników Eucharystia zawsze zajmuje centralne miejsce. Z niej młodzi mieszkańcy Ugandy czerpią siłę do stawania oporu swemu królowi-pede- raście. Nocą wychodzą z pałacu i idą (godzina marszu) na tajną mszę w misji w Narakulongo. Wzmocnieni „Chlebem silnych miękkim w rękach ubogich”, udadzą się na stos, na którym spłoną. Są tak pełni radości, że kaci mówią: „Wydawałoby się, że idą na wesele”. To dlatego, że byli na mszy, która poprzedza Wesele w Niebie. Tak, my wszyscy możemy powiedzieć: „Chcę Ciała!” Chcę Ciała Boga! Muszę kochać Ciało Boga, by kochać ciało człowieka. Poważać Ciało Boga, by szanować ciało człowieka. A czystość warta jest tego, by umrzeć dla niej!