DROGA DO MIŁOŚCI NA UCZTĘ BARANKA

Maria i Denis. Śledziłem ich drogę od dwóch lat. Oczarowany byłem sposobem, w jaki przeżywali swój „celibat miłości”, powierzając swoją miłość Panu, zanim pod koniec roku oświadczyli się sobie. Potem cierpliwe miesiące narzeczeństwa. I wreszcie dzisiejszy ranek, gdy rozpoczynają nowe życie, w małym romańskim kościółku w Masywie Centralnym. Sakrament małżeństwa. Ich radość, promienna i słodka! Kto jednak był najszczęśliwszy, szczęśliwszy niż oni sami i wszyscy obecni? Przerażająco płaskie są różne poradnie przedmałżeńskie, operujące wyłącznie poziomem socjopsychologicznym. Przy tak „chudych” danych, jakże można toczyć ciężką walką z życiem! To jakby komandosowi dawano butelkę ze smoczkiem. Jedynie sakrament małżeństwa otrzymany z wiarą i miłością pozwoli na wytrwanie pomimo przeciwności. Kana Galilejska: wioska, w której Jezus zechciał uczynić swój pierwszy cud, zmieniając wodę w wino, ku radości młodej pary, gdyż oszczędził im upokorzenia. Wtedy uświęcił małżeństwo, uczynił je „sakramentem”. — Twoje ciało stworzone do życia Sam Bóg! Bóg zawsze wiedział, przewidywał, czekał na ten decydujący moment w ich życiu, lecz także w swoim Boskim życiu. Czy ten ranek Jego również nie dotyczył, nie obchodził, nie wiązał? W małżeństwie jest tak, że Bóg angażuje się pierwszy. Angażuje swoją łaskę, swoją miłość, swoją wierność. Jest świadkiem i gwarantem. Człowiek bywa niewierny. Jemu i współmałżonkowi. Bóg nigdy człowieka nie opuści. Jego wierność jest silniejsza od naszych niewierności. Jeśli tego chcemy. Stąd wielka radość Boga w ten jasny poranek.

Możesz również polubić…