JEŚLI DZIĘKI TOBIE ODNAJDĘ MOJE SERCE WRAŻLIWE
Mężczyźnie grozi ucieczka przed wrażliwością własnego serca, podatnego na zranienie i przed potęgą jego czułości (domaga się kobiety-matki, a potem bardzo prędko, jak mały chłopiec, odrzuca ją, zapragnąwszy własnej wolności). Rzuca się wtedy w świat osiągnięć i działalności organizacyjnej, pomijając czułość. W ten jednak sposób okalecza się i odrywa się od tego, co jest w nim istotne. Wówczas albo idealizuje kobietę — jest ona dla niego najczystszą dziewicą; albo pogrąża ją w upadku — staje się ona wielką uwodzicielką, narzędziem diabła, prostytutką. Odrzuca swe ukierunkowania seksualne bądź dlatego, że uważa je za zło, bądź też zaprzecza jego istnieniu. W każdym razie odsuwa on wszelkie prawdziwe nastawienie do kobiety jako osoby i widzi w niej już tylko symbol grzechu lub czystości. Mężczyzna rozwija się jedynie wtedy, gdy dojrzewa jego stosunek do kobiety. Dopóki pozostaje na poziomie stosunków matka — dziecko albo na etapie stosunku do kobiety uwodzącej — odpychającej, jego wzrost, nawet duchowy, jest poważnie zahamowany. Jednak, aby mógł się rozwijać w odpowiedni sposób, musi mu ktoś odsłonić jego męską tożsamość i złączone z nią niebezpieczeństwa. Często potrzebna mu jest kobieta z prawdziwego zdarzenia, która pomogłaby mu odnaleźć potęgę jego własnej czułości, jego wrażliwe serce, ale tak, aby nie poczuł on zagrożenia, spowodowanego zamętem w sferze seksualnej. Wówczas znajdzie on równowagę między męskością skutecznego działania i oddziaływania władzy a swym sercem mężczyzny.