Modlitwa, czyli to, czym oddycha rodzina
Przeznaczyć codziennie nieco czasu na modlitwę, choćby niedużo, ale koniecznie. Wtedy cały klimat życia rodzinnego będzie inny. Błogosławiona jest ta chwila, kiedy człowiek może nareszcie odetchnąć, uspokoić się w Bogu, „naładować akumulatory”. Ujrzeć każdego z oczyma zwróconymi w niebo. Nic nie zapewni takiego spokoju na nadchodzący dzień lub noc. Pokój spływa też na dzieci, są wtedy piękniejsze, są bardziej sobą. Modlitwa: oaza skupienia, nieodzowny warunek, by się nie udusić w naszym świecie pełnym gonitwy i stresów. Nie mów, że nie ma na to czasu. Nie oszukuj. Gdy się zakochałeś, czy na zaproszenie narzeczonej odpowiadałeś: nie mam czasu? Lepiej wyłączyć kochaną telewizję, która tak często niszczy ludzką intymność, rozbija i okalecza rodzinę. Chłopczyk z Włoch, 6 lat: „Boże, spraw aby moja twarz była podobna do małego ekranu, żeby tatuś czasem na mnie spojrzał!” SOS! — wołają tysiące dzieci, których nikt w domu nie wysłucha, na które nikt nie spojrzy, nie pokocha po prostu, bo nie ma czasu. Taki czas może udostępnić modlitwa.
Tragedia zachodnich społeczeństw: separacja pokoleń. Dzieci nie znają swoich dziadków… Dzieci nie ma kto wysłuchać, a dziadkowie nie mogą zająć się wnukami, wychowywać ich i kochać. Dwa bieguny samotności… Zbliżyć je do siebie, a nastąpiłoby z obu stron ozdrowienie. Dlaczego po wymianie informacji między członkami rodziny nie miałaby ona poświęcić nieco czasu na modlitwę, a tych informacji przekazać Bogu? Jedynie modlitwa pozwala na znoszenie różnych nieprzyjemnych rzeczy albo na wchłonięcie strumienia wszelakich nowości, które bez niej działają destabilizująco. Modlitwa łączy serca
uspokaja je.