WIOSENNA MŁODOŚĆ W ŚRODKU ZIMY!
Twoje ciało, twoje serce krzyczą: Żyć! Żyć! Żyć! Żyć życiem pełnym, radosnym, zachwycającym. Życiem bez granic i bez końca. Życiem, które byłoby miłością. Żyć miłością! Miłością pełną piękna i światła. Życie + Miłość = Szczęście. Oto coś dla ciebie! A kto cię umieścił na orbicie życia wiecznego? Bóg, który jest sercem. Nikt inny. On potrafi tylko kochać, a kocha nie co innego jak życie właśnie. Nikt tak jak On nie pragnie dla ciebie szalonej miłości, życia bez kresu, szczęścia bez cienia. Czyż On nie jest twoim pięknem? Pięknem promieniejącym w ciele. Ty tymczasem żyjesz w świecie, w którym ludzie starają się wykoleić miłość i zniszczyć życie. Miłość, która dojrzewa, życie, które się budzi… Miłość w pierwszej czułości, życie w swej wielkiej słabości… Miłość tam, gdzie daje ona życie. Życie tam, gdzie splata się z miłością. Tam, gdzie życie i miłość wzajemnie się otrzymują, przekazują, rozkwitają i uwieczniają: w rodzinie. Rodzina jest zewsząd zagrożona, podkopywana, atakowana. Systematycznie, naukowo i społecznie *. Jak gdyby sza- Już na Kongresie Masonerii w 1900 roku: „Jesteśmy za wolnym związkiem. Małżeństwo można bez szkody znieść”. Na zjeździe naukowców uczonych w Royaumont, pewna kobieta — dygnitarz wolnomularski — nie wahała się oświadczyć: „Chcemy zniszczyć cywilizację judeochrześcijańską. W tym celu musimy zniszczyć rodzinę. Aby zniszczyć rodzinę, trzeba zaatakować jej najsłabsze ogniwo: nie narodzone jeszcze dziecko”. tan, nie mogąc dosięgnąć Życia i Miłości w ich źródle (Ojciec, Syn i Duch Święty), walczył dziko z tym przejawem natury ludzkiej, w którym Bóg objawia się jako Miłość i Życie. Kto godzi w życie rodzinne, godzi w ludzkość. Samobójstwo rodziny, to ludobójstwo w danym kraju .