Przypominanie o nadchodzącej wizycie, czyli gabinet dentystyczny warszawa
Specjalista był na drugim końcu Warszawy. Biorąc pod uwagę aurę i warunki, musiała się spieszyć. Stomatolog miał czekać tylko do 19:30. Potem stwierdził kategorycznie, że będzie musiał zbierać się do domu. Dwadzieścia minut później siedziała już na tylnej kanapie żółtego mercedesa. Kierowca, starszy siwy pan koło pięćdziesiątki prowadził bardzo sprawnie. Widać było, że doskonale zna stolicę. Omijał najbardziej nieprzejezdne o tej porze ulice, klucząc w tej części miasta z wyczuciem. Nie był rozmowny, ale jej to wcale nie szkodziło. Ból był tak duży, że o niczym innym nie potrafiła teraz myśleć. Pół godziny później dojechali. Szybko rozliczyła się z taksówkarzem i chwile później była już na ulicy. Kilkanaście metrów dalej widniał mały szyld. Pokrywał go śnieg, ale odczytała słowa gabinet dentystyczny warszawa. Uff pomyślała – nareszcie skończy się moje cierpienie. Tak bardzo tego potrzebuję. Dość już na dziś wycierpiałam.