NA PRZYJĘCIE, NA MIŁOŚĆ — NIGDY NIE JEST ZA PÓŹNO!

Bardzo często zajście w ciążę stanowi dramat, dla matki i dla rodziny. Wiem o tym. Grożą straszne konsekwencje. A więc skrobanka, jakie to oczywiste! Ale czy nawet w naprawdę bolesnych przypadkach nie ma możliwości uniknięcia aseptycznego zabójstwa i późniejszych jego reperkusji? Zachodzi w ciążę dziewczyna bardzo młoda, która nie potrafi — z przyczyn ekonomicznych, społecznych, psychologicznych, osobistych lub jeszcze innych — wychować dziecka: czy nie będzie mniejszym złem znaleźć mu rodzinę, która je zaadoptuje? Oddać dziecko do adopcji, jeśli na pewno nie można zapewnić mu miłości, czy i to nie lepsze niż je zabić, łamiąc coś kruchego w życiu młodziutkiej dziewczyny? A oczekując narodzin, znaleźć rodzinę, która przyjmie matkę w jej nieszczęściu, by mogła oczekiwać spokojnie i bez nerwów. Często ta sama rodzina otacza matkę opieką, angażując się w sprawę adopcji dziecka. Takie cuda miłości mają miejsce — sam jestem ich świadkiem . O ile ta sprawa jest jeszcze niedostatecznie zbadana, twierdzenie wielu lekarzy nie budzi wątpliwości: co druga kobieta po aborcji cierpi na nerwicę. ** Istnieją szlachetne organizacje, pomagające zrozpaczonym kobietom. Na przykład „Mère de Miséricorde” we Francji prowadzi telefon Tak podtrzymana młoda matka doznaje pociechy i wsparcia moralnego. Potrafi zdobyć się na heroizm: zgadza się ponieść konsekwencje swojej płodności, nawet gdy chodzi o sprawę, która nie miała nic wspólnego z miłością i z Bogiem. Potrafi przezwyciężyć skutki własnej słabości czy nawet gwałtu, którego była raczej ofiarą niż wspólniczką. Będąc sama ofiarą, nie chce, by było ich więcej. Ofiarowuje swoje poniżenie i trudy ciąży, by dostąpić Przebaczenia Bożego za grzech, własny i Jego”. Czyni tak również dla tego, który ją być może napastował, zniewolił lub po prostu jej zrobił nie chciane dziecko.

Możesz również polubić…