O rodowodzie człowieka

Przyjmując jako podstawę rozumowania ewolucyjny rozwój organizmów jest oczywiste, że wśród ogromnej mnogości kierunków, w jakich rozwijało się życie (co doprowadziło do liczby gatunków dziś istniejących) była też linia rozwojowa prowadząca do wytworzenia zwierząt podobnych do człowieka i wreszcie do człowieka dzisiejszego. Rozumując przyrodniczo, człowieka można uznać tylko jako jedną z form organizmów żywych, u której na przestrzeni setek milionów lat wykształciły się pewne charakterystyczne, i niektóre właściwe tylko ludziom, cechy (np. mowa, zdolność oderwanego myślenia). Wyraźne podobieństwa istniejące pomiędzy człowiekiem a światem zwierząt, szczególnie z grupą tzw. Człekokształtnych, tłumaczą się właśnie bliskim pokrewieństwem i one są też podstawą do umieszczenia człowieka w rzędzie Naczelnych, obok małp, przy klasyfikowaniu świata zwierząt. Ludzie błędnie interpretujący teorię ewolucji twierdzą, że wg tej teorii – „człowiek pochodzi od małpy”. Otóż nic podobnego nie głosi ani Darwin, ani jego następcy, ani teoria ewolucji w dzisiejszym ujęciu. Opierając się na teorii ewolucji, tj. stopniowego rozwoju organizmów, trzeba tylko uznać, że w bardzo odległych okresach rozwoju rodu ludzkiego i innych zwierząt człekokształtnych musieli istnieć wspólni przodkowie, tj. musiał być wspólny pień, z którego wyszły rozbieżnie rozwijające się dalej gałęzie rozwojowe; pewne doprowadziły do dzisiejszych małp, a inne ostatecznie jedna do dzisiejszego człowieka.

Możesz również polubić…